berlosia
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Pią 10:52, 17 Wrz 2010 Temat postu: spostrzeżenia największej czepialskiej... |
|
|
Wiem, wiem...macie mnie dość i wcale się wam nie dziwie...ale mam kilka rzeczy do powiedzenia, a że pamięć ma zawodna to wolę to napisać
1. Zespół jest NASZ WSZYSTKICH i dlatego uważam, że każdy w ten sam sposób powinien podchodzić do przychodzenia na próby i Msze Święte...
2. Skoro ja mogę nastawić sobie budzik tak by być w Kościele i 8:40 to każdy z nas może to zrobić
3. Każdy z nas na samej nk ma przynajmniej 200 znajomych...nie wierze ze nie znajdzie choć jedna osoba która jest umuzykalniona i może zechciała by do nas przyjść...
4. Próby... umówmy się, że zawsze w środę rano zakładać będę na forum temat najbliższej próby i tam będziemy pisać kto będzie a kogo nie gdyż pewnego dnia zbankrutuje na pisaniu sms-ów.( będę je pisała tylko w sprawach ważnych pilnych i tych które nie mogą czekać- np. odwołanie próby) jeśli nie pisze znaczy że próba jest!. Jeśli już pisze sms-y będę wdzięczna jeśli ktokolwiek będzie tak miły i mi odpisze...bo później się okazuje w sobotę rano że jednak przyjdą 2 osoby bo reszta zapomniała się odezwać że ich nie będzie. Mam gg 4126202 dla tych którzy nie mają lub maila [link widoczny dla zalogowanych] lub nk czy to forum i tu również można zostawić informację o najbliższej próbie...
5. Próby są zawsze w tym samym miejscu i w tym samym czasie więc raczej nie da się zapomnieć
6. punktualność...wiem że czasami i ja się spóźniam, ale strasznie irytujące jest założenie że skoro wszyscy się spóźniają to i ja mogę. NIE, skoro próba jest o 16:30 to o tej się tam spotykamy( chyba że na prawdę coś się stało takiego że nie zdążycie na wpół)
7. Psalmy..uważam że nie mogą w kółko śpiewać te same osoby...jest w zespole 15 osób jeśli dobrze pamiętam i trochę to nie sprawiedliwe że w kółko śpiewają 3 lub 4...skoro ja mogę się zbłaźnić to dlaczego inni nie?!
8. Zdecydowanie jest nam potrzebny sprzęt, ale nie kupimy go jeśli w zespole od października będzie tak samo jak przez cały wrzesień...(5 osób na próbie i Mszy). Proboszcz też musi widzieć że jesteśmy że nam zależy i może wtedy będzie chciał inwestycje dofinansować, jeśli nie to pieniądze które już posiadamy trzeba podzielić na nas, oddać np. na Dom Dziecka czy cokolwiek i rozejść się.
9. Rozmawiałam ostatnio z kilkoma osobami które dziękowały mi ( i Marcie Wziętek) byśmy przekazały zespołowi ze to np. dzięki naszemu entuzjazmowi i zapałowi, miłości i wierze na zeszłorocznej pielgrzymce wrócili do Kościoła, zapisali się do wspólnot itd... czy nie uważacie że coś to znaczy? że praca jest owocna i szkoda było by te lata zaprzepaścić?
Nie wiem, może tylko ja mam takie odczucia, może tylko mi zależy... jeśli się mylę poprawcie mnie i wyraźcie swoje zdanie. Musimy ze sobą pisać, rozmawiać cokolwiek bo się rozpadniemy... i przyjdzie taki dzień kiedy ja o kulach przypchnę Wziętkę jadącą na wózku inwalidzkim i będziemy śpiewać...bo nikt do nas nie przychodzi i nie będzie kiedyś komu przekazać naszej posługi...a to chyba nie o to chodzi prawda?
Czekam na wasze spostrzeżenia
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez berlosia dnia Pią 10:57, 17 Wrz 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|